Nowy rok
kojarzy się m.in. z czymś co się dopiero zaczyna, białą kartką, początkiem i
postanowieniami noworocznymi. Jest ich dużo, bo i obszarów do rozwoju, zmiany,
jesteśmy w stanie wiele wygenerować. Z drugiej strony to nasza mentalność.
Łatwiej jest nam mówić o tym co jest złe, co się nie udało i nad czym trzeba
pracować, niż chwalić się swoimi sukcesami.
To jak to
jest z tymi postanowieniami? Sam pamiętam swoje, pisane jeszcze kilka lat temu.
Ogólne, górnolotne, mało realne i ich ilość wystarczyłaby minimum na 3 lata. Jak
już zmieniać to wszystko i szybko. Najlepiej jak najszybciej. Teraz! I tak samo
jak chcemy szybko je zrealizować, tak samo opada nam motywacja i chęć
kontynuowania zmian. W okolicach lutego, marca poddajemy się, dochodząc do
wniosku, że wykonanie tych założeń jest nierealne. Jednym z czynników, który
wpływa na realizację postanowień jest to, że robione są one nie z potrzeby
serca ale bo wypada, bo to taki czas i tak robią wszyscy. O tym jak wyznaczać cele pisałem w sierpniu tutaj.
Pamiętajmy, że:
- Nasze postanowienia muszą być konkretne, mieć swój początek
- Mikrokonkretne cele przynoszą duże rezultaty (efekt domina)
- Nie ilość ale jakość i pewność wykonania. Czasami warto zrobić jedno czy dwa postanowienia, ale mieć pewność ich realizacji. Pamiętajmy, że kiedy nasze cele zostaną zrealizowane, my budujemy w sobie poczucie własnej wartości, skuteczności itp.
- Ciągłe doskonalenie się, to wprowadzanie małych zmian. Założenia filozofii Kaizen.
Początek roku to czas wyjątkowy, symboliczny, naznaczony magią postanowień. Ale pamiętajmy, że rok ma 365/6 dni i każdy z tych dni jest dobrym momentem do wprowadzania zmian. Jeżeli nie jesteśmy na nie gotowi 1 stycznia, odłóżmy je. Niech to będzie dobrze przygotowany plan i jedna z form naszego rozwoju. Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz