Piotr i Konrad
czwartek, 24 grudnia 2015
Bóg się rodzi...
Niech ten czas będzie dla Was wyjątkową chwilą, poświęconą tym, których kochacie najmocniej. Niech będzie pełen radości, wiary w siebie, serdeczności dla innych. Czas zatrzymania się. Znów coś się zaczyna...Błogosławionych Świat dla Was i Waszych bliskich!
sobota, 19 grudnia 2015
Ostrożnie z pracą grupową i burzą mózgów
Tytułowe zdanie brzmi dla lidera jak herezja. Przecież
przywódca zawsze pracuje w grupie, a burza mózgów, czyli tak zwany
brainstorming, jest jedną z najczęściej stosowanych technik poszukiwania
kreatywnych sposobów osiągania celów i planowania pracy zespołu.
Pamiętajmy, że zespół nie jest prostą
sumą jednostek i grupa stanowi odrębny byt z własną dynamiką i wewnętrznym
światem znaczeń. Narażona też jest na szereg niezbyt zdrowych zachowań, o
których w najbliższym czasie będę chciał trochę napisać.
Jedną z takich chorób jest tak zwany efekt próżniactwa społecznego. Polega on na tym, że jakość pracy
wykonywanej w grupie może być znacznie niższa niż jakość tego samego zadania
realizowanego w pojedynkę. Dotyczy to także burzy mózgów. Dlaczego tak się
dzieje?
Psycholodzy stwierdzili, że przyczyn może być kilka.
Podstawową jest jednak spadek motywacji poszczególnych osób biorących udział w
pracy grupowej, gdzie wspólny sukces ma przecież wiele matek i ojców. Po co
więc się wysilać…. W spotkaniach typu „burza mózgów” dochodzi jeszcze jeden
element. Mianowicie, chodzi o uwagę poświęconą na analizę pomysłów koleżanek i
kolegów biorących w niej udział oraz skupieniu się na planowaniu własnej
wypowiedzi. Nierzadko te dwa działania są ze sobą w konflikcie. Kiedy skupiam
się na tym, co będę chciał za chwilę powiedzieć, to nie zwracam szczególnej
uwagi na wypowiedzi innych.
Co można zrobić, żeby zmniejszać skalę próżniactwa?
Przede wszystkim tworzyć sytuację, w których możliwe jest
zauważenie i docenienie indywidualnego wkładu konkretnej osoby. Podobnie jest,
kiedy oceniana i rozliczana jest cała grupa. Jeśli zadanie jest naprawdę skomplikowane
i ważne, to zjawisko próżniactwa społecznego będzie mniejsze niż przy
wykonywaniu zadań błahych i prostych. Warto mieć także świadomość, że siła problemu
rośnie wraz ze wzrostem liczebności grupy. Im mniejsza, tym mniejsze ryzyko
próżniactwa. Istnieją też wyraźne różnice o charakterze płciowych. Otóż kobiety
są zdecydowanie mniej narażone na próżniactwo społeczne niż mężczyźni, będący
bardziej indywidualistycznie nastawieni do wykonywania zadań.
Jak widać, nie zawsze praca grupowa oznacza wykonanie pracy
dobrze….
[zdjęcie pochodzi z serwisu www.pixabay.com]
poniedziałek, 14 grudnia 2015
W poszukiwaniu szarości...
Zasady życiowe. Każdy z nas codziennie podejmuje decyzje, wykonuje różnego rodzaju czynności, postępując według pewnych schematów, przekonań. Człowiek uczy się przez doświadczenie. Uczy się zachowań w konkretnych sytuacjach.
Często jest tak, że powielając te zachowania robimy to automatycznie i czasami się zdarza, nieadekwatnie do sytuacji. Jakiś czas temu, amerykański psycholog Steven Hayes – twórca terapii Akceptacji i Zaangażowania (ACT) - razem ze swoimi współpracownikami odświeżył znaczenie słów elastyczność psychologiczna. Czym ona jest? Byciem w pełni obecnym „tu i teraz”, ze wszystkimi swoimi myślami, emocjami i doznaniami oraz zdolnością dokonywania wyborów i kierowania zachowaniem w taki sposób, by służyło ono realizacji osobistych wartości i celów. To także umiejętność dostosowywania się do sytuacji w jakiej obecnie się znajdujemy.
Każdy z nas, a szczególnie liderzy, powinni oceniać daną sytuację z perspektywy teraźniejszości, przyglądając się konkretnym argumentom, kierując się racjonalnymi przesłankami. Dlaczego tak nie jest? Bo postępujemy według przekonań i schematów, zamiast skupić się na tu i teraz. Uczymy się pewnych zasad życiowych, przekonań pośredniczących (tak nazwała je psychologia poznawcza), które następnie bardzo łatwo wdrażamy w codzienne życie.
Przekonania pośredniczące są sztywnym i dość schematycznym sposobem postrzegania rzeczywistości. Sztywnym, czyli nie dającym nam możliwości ruchu, elastyczności - rzeczywistość w rozumieniu przekonań jest albo czarna albo biała, dychotomiczna. Środek, czyli szarość nie istnieje.
Przekonania pośredniczące występują w trzech formach: postaw, założeń, zasad.
Każdy z nas, a szczególnie liderzy, powinni oceniać daną sytuację z perspektywy teraźniejszości, przyglądając się konkretnym argumentom, kierując się racjonalnymi przesłankami. Dlaczego tak nie jest? Bo postępujemy według przekonań i schematów, zamiast skupić się na tu i teraz. Uczymy się pewnych zasad życiowych, przekonań pośredniczących (tak nazwała je psychologia poznawcza), które następnie bardzo łatwo wdrażamy w codzienne życie.
Przekonania pośredniczące są sztywnym i dość schematycznym sposobem postrzegania rzeczywistości. Sztywnym, czyli nie dającym nam możliwości ruchu, elastyczności - rzeczywistość w rozumieniu przekonań jest albo czarna albo biała, dychotomiczna. Środek, czyli szarość nie istnieje.
Przekonania pośredniczące występują w trzech formach: postaw, założeń, zasad.
- Postawa: ,,Koncentracja na szczegółach jest niezmiernie istotna’’
- Oczekiwania/Zasady: ,,Wszystko do czego się zabiorę, powinno mi iść świetnie”
- Założenie: ,,Jeśli nie będę najlepszy w mojej firmie to poniosę klęskę”
Na pewno nie jest łatwo w ciągu jednego dnia zmienić nasz sposób widzenia siebie i innych. Starajmy się jednak dostrzegać szarości, to że czasami osiągamy niższe wyniki. I zgodzę się z tym co powiedział, w komentarzu do mojego ostatniego wpisu Konrad, że „Wyniki takie jak większości (średnie) są w przywództwie bardzo dobrym zasobem. Dlaczego? Bo dają pole do rozwoju i przede wszystkim dają podstawę do elastyczności”. Często szklanka do połowy pełna daje nam jeszcze wiele możliwości. Wprowadzajmy zmiany w życie. Powoli. Metodą małych kroków. Wtedy jest łatwiej, skuteczniej i bezpieczniej!
sobota, 5 grudnia 2015
Lider, kierownik i przedsiębiorca
Będąc w ostatnim tygodniu na szkoleniu w Pracowni Testów Psychologicznych
spotkałem się z ciekawym podejściem dotyczącym zarządzania organizacjami.
Autorką tego inspirującego podejścia jest Barbara
Czerniawska, która przedstawiła je w książce „Inna teoria organizacji”.
Książka jest na tyle nowatorska, że z pewnością będę o niej jeszcze pisał
głębiej i szerzej.
Jednym z elementów, na którym Pracownia Testów
Psychologicznych oparła teorię kwestionariusza stylu kierowania WERK,
jakościowy trójpodział funkcji zarządczych:
·
Lider/przywództwo
– oparte na charyzmie
·
Kierownik/menedżer
– oparte na organizacji pracy i procesów
·
Przedsiębiorca
– oparte na silnej woli i odwadze
Ponadto, autorka przekonuje, że w świecie panują pewne
okresowe mody zależne od sytuacji makro-ekonomicznej (lub mikro w danej
firmie). W jednych dekadach, najczęściej związanych z trudnymi zmaganiami (np.
kryzysy ekonomiczne) podkreśla się potrzebę posiadania na funkcjach szefów firm
charyzmatycznych liderów. W innych dekadach, względnej stabilizacji, zwraca się
uwagę i podkreśla rolę kierowników, odpowiadających przede wszystkim za
sprawnie funkcjonujące procesy. Nieco równolegle, szczególnie w środowisku
ludzi działających często na własną rękę i prowadzących działalność
gospodarczą, funkcjonuje model przedsiębiorcy, którego mocną stroną jest silna
wola, determinacja i odwaga.
Barbara Czerniawska przestawia tak przedstawia kształtujące
się historycznie akcenty:
Lata 20.: przedsiębiorcy
Lata 30.: Przywódcy (kryzys gospodarczy)
Lata 40.: Kierownicy (kryzys polityczny związany z wojną)
Lata 50.: Przedsiębiorcy
Lata 60.: Przywódcy
Lata 70.: Kierownicy
Lata 80.: Przywódcy (kryzys naftowy)
Lata 90.: Przedsiębiorcy
Lata 2000: Przedsiębiorczy przywódcy
Większość koncepcji przywództwa
znanych w psychologii rozróżnia przywództwo od funkcji menedżerskich. Jednak
przywództwo niekoniecznie wiąże z charyzmą. Według nich istnieje zarówno
przywództwo charyzmatyczne jak i nie charyzmatyczne.
[zdjęcie pochodzi ze strony wydawnictwa Poltext]
sobota, 28 listopada 2015
Lider w szkole
Kilka dni
temu, będąc w jednej z cieszyńskich szkół średnich, zobaczyłem plakaty
wyborcze kandydatów na przewodniczącego szkoły. Jakie cechy powinien posiadać przewodniczący samorządu
uczniowskiego? Powtarzając za M. Łobockim powinien charakteryzować się:
Zdolnościami przywódczymi
Umiejętnościami kierowania zespołem
Umiejętnościami prowadzenia dyskusji
Szacunkiem wobec dorosłych
Umiejętnością nawiązywania współpracy i dialogu z wychowawcą i pracownikami szkoły
Pracowitością i bezinteresownością
Poczuciem odpowiedzialności
Taki Lider
musi pamiętać, że nie współpracuje tylko z koleżankami i kolegami z samorządu,
ale jest reprezentantem całej szkoły. Jest też spoiwem łączącym uczniów z
nauczycielami.
Na pewno
kompetencje społeczne dobrego lidera muszą mieścić się w górnych częściach skali stenowej. Przewodniczący szkoły to Zaradny Wykonawca, posiadający wysoko rozwinięte umiejętności realizowania zadań, które wymagają wyjednywania czegoś ze strony
innych. To taki ktoś, do zadań specjalnych, rozwiązywani trudnych spraw, działania, organizowania. Nie każdy nim może zostać.
Lider nie pracuje
sam – inicjuje współpracę, zachęca i angażuje do działania. Lider
inspiruje i motywuje, dzieli swoją energię z innymi, ponieważ działa dla ludzi
i wraz z nimi.
czwartek, 12 listopada 2015
Warsztaty liderów wystartowały
Wystartowaliśmy z warsztatami rozwoju osobistego skierowanymi dla
organizacji pozarządowych. Za nami pierwszy warsztat. Grupa idealnie
zróżnicowana. Różne środowiska, idealny balans płci, doświadczeń i motywacji.
Dużo pozytywnej energii, chęci do pracy, współpracy, życzliwości. W skrócie
rzecz ujmując aż chce się przebywać w tak doborowym gronie ludzi,
co potwierdza tylko kolejny raz, że suflowany nam obraz pokolenia 20-latków jako
rozpieszczonych i leniwych jest ściemą. W każdym
pokoleniu znajdziemy przecież cały przekrój możliwych postaw. Każde uproszczenie jest mocno krzywdzące. Stereotypami kieruje się każdy z nas. Warto mieć tego świadomość, żeby zmniejszać ich negatywny wpływ na nasze oceny.
Muszę też przyznać, że trzeba sporo motywacji, żeby w środku tygodnia regularnie
uczestniczyć w warsztatach odbywających się w dalekiej warszawskiej dzielnicy. Zajęcia potrwają do stycznia. Trzymam kciuki za wszystkich uczestników i ich
plany rozwoju osobistego. Warsztat polega bowiem na tym, że najważniejsze są
dla nas plany każdego z uczestników. Grupa jest tylko narzędziem, mającym pomóc
osiągnąć założenie przez siebie cele związane ze zmianą w kierunku sprawności
społecznego funkcjonowania.
piątek, 30 października 2015
Inteligencja społeczna i emocjonalna – 80% sukcesu
Ostatnio dużo czytam o emocjach i
kompetencjach społecznych. To pojęcia bardzo ciekawe, szerokie i
wbrew pozorom całkiem łatwo możemy je zbadać: poprzez testy takie
jak PROKOS czy PKIE (Popularny Kwestionariusz Inteligencji
Emocjonalnej). No dobrze, ale skoro mielibyśmy już robić takie
testy, to po co? Czy warto wiedzieć, jaki poziom tych umiejętności/
inteligencji nas charakteryzuje? W czym de facto może nam to pomóc?
Czy lider wiedzieć powinien?
Każdy może wykonać łatwe ćwiczenie,
aby odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zakładam, że w 9/10
przypadków odpowiedzi będą jeśli nie te same, to podobne. Pomyśl
o swoich kolegach i koleżankach ze szkoły podstawowej, średniej,
studiów. Co teraz robią? Którzy z nich osiągnęli największy
sukces? Czy zawsze są to ci sami, od których spisywało się pracę
domową i wypychało do odpowiedzi, bo jako jedni z nielicznych byli
przygotowani do odpytywania? Czy może są to ci z tak zwanego tłumu,
którzy wcale nie wydawali się nieprzeciętni, a raczej zupełnie
„średni”, zwyczajni, niczym niewyróżniający? Oni? No
właśnie... Jak to? I tutaj pokuszę się o taką tezę: Być może
sukces nie zawsze zależy od inteligencji ogólnej (IQ), ale od
inteligencji emocjonalnej zawsze. Oczywiście, można mieć jedno i
drugie.
Zauważmy, z jakich obszarów obecnie
najczęściej szkoli się pracowników – umiejętności twarde są
w zdecydowanej mniejszości. Tego uczyli w szkołach, tego nam nie
brakuje, a jeśli nawet, zawsze można podszlifować, doedukować
się. Już jakiś czas temu zorientowaliśmy się, że wykształcać
należy umiejętności miękkie – jak motywacja, rozwiązywanie
konfliktów, samoświadomość. To wszystko elementy składowe
inteligencji emocjonalnej, która – jeśli wysoko rozwinięta –
prowadzi do sukcesu, wyłania liderów. Kontakt, telefoniczny,
mailowy, twarzą-w-twarz (choć zanikający), nigdy nie odbywa się
bez emocji. To one tworzą parasol ponad tym, o czym rozmawiamy,
jakie decyzje i w jaki sposób podejmujemy. Za Golemanem (1990)
'ludzie
inteligentni emocjonalnie są szczęśliwsi i łatwiej osiągają
sukces, a inteligentnego przeżywania emocji można się nauczyć'. A
zatem rozwijajmy w sobie:
samoświadomość
samoregulację
motywację
empatię
umiejętności społeczne
Wytrawni liderzy z pewnością się zgodzą.
samoświadomość
samoregulację
motywację
empatię
umiejętności społeczne
Wytrawni liderzy z pewnością się zgodzą.
niedziela, 25 października 2015
(Nie)polityczni liderzy
Skoro Piotr miał refleksję polityczną, to ja również sobie
na nią pozwolę w dniu wyborów parlamentarnych. Odwołam się do dwóch ważnych
intelektualistów, zajmujących się problematyką mediów i władzy. Pierwszy z
nich, to Manuel Castells, którego mieliśmy okazję gościć kilka lat temu w
Polsce (nieskromnie powiem, że z inicjatywy mojej oraz jednego z członków
zarządu dużej grupy medialnej). To jeden z najbardziej znanych w świecie
socjologów Internetu o mocno lewicujących poglądach. Pochodzi z Hiszpanii.
Drugim jest Amarykanin, Lawrance
Grossman, autor książki „Republika Elektroniczna” i były prezes telewizyjnej
stacji NBC News.
Nie będę odwoływał się precyzyjnie do ich tekstów. Skupię
się na tym, co już wiele lat temu brzmiało ciekawie, a z dzisiejszej
perspektywy wydaje się niezwykle czytelne. Warto podkreślić, że obydwaj
opisywali te zjawiska około 20 lat temu.
Polityka medialna
W społeczeństwie sieciowym polityka jest po prostu polityką
medialną w takim sensie, że stanowi ona tło dla władzy przez 24h na dobę. Tak
silnej presji na liderów politycznych nie było w historii nigdy wcześniej. Są oni
poddawani ocenie z natychmiastową informacją zwrotną niemalże każdego dnia
(sondaże elektroniczne, bezpośrednia masowo realizowana presja ze strony
obywateli, konsultacje społeczne, wreszcie cały ruch – obok mediów zawodowych –
mediów społecznościowych i amatorskiego dziennikarstwa). Medialność, skutkująca
nierzadko płytkością, prowadzi do podziału na dwa główne obozy. Wszelkie
niuanse przestają mieć znaczenie. Zjawisko to obecne jest w różnych systemach
politycznych, i tych blokowych, i tych mieszanych. Jego źródeł upatruje się
właśnie w mechanizmach systemu medialnego.
IV władza
Lawrence Grossman za czwartą władzę uznaje nie dziennikarzy
i media, ale opinię publiczną, która za pośrednictwem nowych technologii ma dzisiaj ogromny wpływ na politykę poprzez
wymienione wyżej narzędzia, a także masowe protesty, opór obywatelski,
inicjatywy ustawodawcze referenda. Technologie pozwoliły radykalnie zwielokrotnić
ich siłę, szybkość i masowość działania.
Polityka spersonalizowana i polityka skandalu
Kolejną ważną odsłoną powyższego zjawiska jest radykalne odchodzenie partii od swoich
naturalnych platform wyborczych i rodzin politycznych (czyli partii rozumianych
jako konserwatywne, socjalistyczne, liberalne, etc.). Ich działanie jest w
sporej mierze wypadkową taktycznych działań realizowanych pod wpływem presji
mediów i opinii publicznej. Odchodzenie od korzeni swoich obozów prowadzi
politykę w kierunku skupiania się nie na programach wyborczych, ale na cechach
osobistych ich liderów. Sposób myślenia, odczuwania i zachowania liderów stają
się ważniejsze niż wiele innych – uznawanych dotąd za kluczowe – parametrów,
takich jak dorobek polityczny, projekty ustaw. W tak silnie spersonalizowanej
polityce media zajmują się osobowością lidera i jakością odgrywanej przez niego
roli. Ponieważ media kochają skandale, to okresy politycznych kampanii pełne są
takich przekazów, które – zdaniem Castellsa – nie wynikają wcale z efektów
pracy dziennikarstwa śledczego, ale przede wszystkim z przecieków politycznej
konkurencji.
(Nie)polityczni liderzy
W medialnej polityce/elektronicznej republice nie ma
sympatii do zawodowych polityków. Opinia publiczna zdecydowanie woli „świeżość”
liderów wywodzących się z ruchów niż wprost z tradycyjnych partii politycznych.
Nawet jeśli polityk nie spełnia tych kryteriów, to robi wszystko, by
przedstawić się w takim właśnie świetle. Ponadto zawodowi politycy często
odcinają się od swoich partii. Robią to poprzez silną krytykę polityki, walkę o
ograniczanie kompetencji władzy, w której sami uczestniczą, naciskaniu, by
władza wprost brała pod uwagę głos opinii publicznej (większości) nawet w
relatywnie drobnych problemach. Pół żartem, pół serio, można powiedzieć, że na
krajowym podwórku, skutkuje to wzrastającą liczbą ministrów i kandydatów
deklarujących z pełnym przekonaniem, że nie są politykami… , bo przyznawanie
się do bycia politykiem osłabia ich pozycję.
[zdjęcie pochodzi z serwisu www.pixabay.com]
piątek, 23 października 2015
Dziś dzień obserwacji. Lider-polityk
Godzina do ciszy wyborczej. Z
niekłamaną dozą przyjemności, w momencie kiedy każdy opowiada
się za którąś ze stron, ja pozwolę sobie pozostać bezstronny.
Przyglądam się obrazkom w TV - jako współautor tego bloga nie
mógłbym przepuścić takiej okazji. Okazji przyjrzenia się liderom
z taką intensywnością i w takich okolicznościach – pełnej
mobilizacji, właściwej dla momentu, który następuje zawsze przed
wielkim finałem.
Pomijam programy partyjne, obietnice
wyborcze – te na chwilę pozostawmy na boku. Patrzę na liderów.
Widzę ludzi, którzy bez względu na to, jaki % społeczeństwa
przekonali lub przekonają (ciszą:)), z pełną wiarą w sukces -
czy kłamaną, to nie mi oceniać - prowadzą ostatnie spotkania,
przemawiają, reprezentują... Są dziś niebywale dobrze
przygotowani. Chyba wszyscy.
Mamy przekrój osobowości, piękny
wachlarz temperamentów, ciekawe różnice w narzędziach do
budowania image'u. Z tych mniej widocznych dla oka widza przed TV:
także inne rodzaje reakcji na stres i inne – oby skuteczne –
sposoby radzenia sobie z nim w sytuacji...powiedziałbym
ekstremalnej. Oglądam i podziwiam, jak wydają się spokojne te
twarze, które swoimi argumentami, starają się przemówić nie
tylko do zespołu (bo to dla lidera chleb jakże powszedni), ale do
obywateli, ludzi, wszystkich ludzi – tych którzy są za i przeciw,
przychylnych, obojętnych i tych którzy czekają tylko na ich
potknięcie.
Uczciwie przyznaję – fascynujące
zestawienie liderów przygotowała nam polska scena polityczna.
Dziękuję.
niedziela, 18 października 2015
Szwedzka lekcja
W ostatnich dniach spotkałem się z informacjami o
eksperymencie wykonanym w Szwecji przez doktor psychologii, Ingrid Tollgerdt-Anderson. Eksperyment dotyczył osób pełniących funkcje kierownicze. Opisała go Gazeta Wyborcza w tekście Szybolet.Dlaczego kierownik ucieka od kierowania? To mocna krytyka podejścia do
kierowania, jakie dominuje współcześnie w Szwecji. Z tekstem naprawdę warto się zapoznać.
W skrócie podam tylko, że eksperyment polegał na
zaproponowaniu kierownikom – jako szkolenia menedżerskiego – kolażu artystycznego
prozy, poezji i dokumentów historycznych połączonych w całość. Na pierwszy rzut
oka wyglądał na dość absurdalny. Poruszał jednak tematy egzystencjalne. Po
trzech tygodniach jego stosowania wyniki były niesamowite.
Okazało się, że odpowiedzi w informacjach zwrotnych uczestników
dotykały osobistych pokładów sensu swojego zaangażowania, pracy,
funkcjonowania. Większość odczuwała satysfakcję z wzięcia nim udziału. Także większość
współpracowników osób biorących udział w badaniu stwierdzała, że z ich szefami
lepiej się pracuje. Najważniejsze jednak, że we krwi uczestników tego
oryginalnego szkolenia odnotowano zwiększony poziom hormonu DHEA-S, uznawanego
za paliwo budzące do życia nowe komórki, powodujący większą żwawość i żywotność
funkcjonowania.
W Szwecji pracuje około pół miliona kierowników. Ich ustawiczne
szkolenia są bardzo popularne w tym kraju. Autorka badania zauważyła jednak, że
są one wykonywane w dość mechaniczny sposób i zupełnie nie przygotowują na zarządzanie
w sytuacjach kryzysowych. Jako przykład podaje, między innymi szwedzki resort
spraw zagranicznych, który w 2004 roku aż przez dwa dni decydował, w jaki
sposób pomóc swoim rodakom, będącym ofiarami Tsunami w Tajlandi. Co było tego
przyczyną? Hipoteza postawiona przez psychologów dotyczy szwedzkiego stylu
kierowania.
Czym on się charakteryzuje? W dużej mierze jest on bardzo demokratyczny, stawiający bardzo silne akcenty na dobrą atmosferę i brak
konfliktów. W rzeczywistości niezbyt sprawdza się w sytuacjach trudnych, gdzie odpowiedzialność
za szybkie i ryzykowne decyzje podjąć musi zazwyczaj konkretna osoba. Opisana
sytuacja i badanie są dobrym przyczynkiem do dwóch refleksji. Pierwsza
refleksja dotyczy istoty szkoleń. Szwedzki przykład może być dobrą lekcją, że
istotą powinna być prawdziwość. Menedżer nie ma uczyć się, jak budować
wizerunek szanującego innych ludzie i ich poglądy, ale rozwój osobisty każdego
lidera powinien zmierzać szanowania ludzi i ich poglądów, choćby różniły się od
naszych. Jeśli skupiamy się na kreowaniu wizerunku, to nie dokonamy nigdy
realnej zmiany, a każde działanie podejmowane przez takiego kierownika będzie
miało w sobie silny element manipulacji.
Druga refleksja związana jest z dobrą atmosferą i utożsamianiem jej z
brakiem konfliktu w zespole. Poruszę jeszcze ten temat w jednym z wpisów. Już
teraz jednak warto powiedzieć, że jeśli menedżer twierdzi, że w jego zespole
nie istnieją konflikty, to są dwie możliwości: albo kłamie, albo jest to
zespół całkowicie nieefektywny. W tym drugim przypadku nie ma w nim
także spoiwa, jakim jest wzajemne zaufanie. Zresztą w pierwszym też może go nie
być, skoro przełożony mówi nieprawdę :) Chcę powiedzieć, że konflikty są normalnym zjawiskiem występującym w pracy
zespołowej. Są one niezbędne do twórczej pracy. Dzięki nim
zespół może się rozwijać, zmieniać się, lepiej realizować postawione przed nim
cele. Oczywiście są różne konflikty i nie każdy służy celowi. O tym kiedy indziej.
[zdjęcie pochodzi z serwisu www.pixabay.com]
Subskrybuj:
Posty (Atom)