Skoro Piotr miał refleksję polityczną, to ja również sobie
na nią pozwolę w dniu wyborów parlamentarnych. Odwołam się do dwóch ważnych
intelektualistów, zajmujących się problematyką mediów i władzy. Pierwszy z
nich, to Manuel Castells, którego mieliśmy okazję gościć kilka lat temu w
Polsce (nieskromnie powiem, że z inicjatywy mojej oraz jednego z członków
zarządu dużej grupy medialnej). To jeden z najbardziej znanych w świecie
socjologów Internetu o mocno lewicujących poglądach. Pochodzi z Hiszpanii.
Drugim jest Amarykanin, Lawrance
Grossman, autor książki „Republika Elektroniczna” i były prezes telewizyjnej
stacji NBC News.
Nie będę odwoływał się precyzyjnie do ich tekstów. Skupię
się na tym, co już wiele lat temu brzmiało ciekawie, a z dzisiejszej
perspektywy wydaje się niezwykle czytelne. Warto podkreślić, że obydwaj
opisywali te zjawiska około 20 lat temu.
Polityka medialna
W społeczeństwie sieciowym polityka jest po prostu polityką
medialną w takim sensie, że stanowi ona tło dla władzy przez 24h na dobę. Tak
silnej presji na liderów politycznych nie było w historii nigdy wcześniej. Są oni
poddawani ocenie z natychmiastową informacją zwrotną niemalże każdego dnia
(sondaże elektroniczne, bezpośrednia masowo realizowana presja ze strony
obywateli, konsultacje społeczne, wreszcie cały ruch – obok mediów zawodowych –
mediów społecznościowych i amatorskiego dziennikarstwa). Medialność, skutkująca
nierzadko płytkością, prowadzi do podziału na dwa główne obozy. Wszelkie
niuanse przestają mieć znaczenie. Zjawisko to obecne jest w różnych systemach
politycznych, i tych blokowych, i tych mieszanych. Jego źródeł upatruje się
właśnie w mechanizmach systemu medialnego.
IV władza
Lawrence Grossman za czwartą władzę uznaje nie dziennikarzy
i media, ale opinię publiczną, która za pośrednictwem nowych technologii ma dzisiaj ogromny wpływ na politykę poprzez
wymienione wyżej narzędzia, a także masowe protesty, opór obywatelski,
inicjatywy ustawodawcze referenda. Technologie pozwoliły radykalnie zwielokrotnić
ich siłę, szybkość i masowość działania.
Polityka spersonalizowana i polityka skandalu
Kolejną ważną odsłoną powyższego zjawiska jest radykalne odchodzenie partii od swoich
naturalnych platform wyborczych i rodzin politycznych (czyli partii rozumianych
jako konserwatywne, socjalistyczne, liberalne, etc.). Ich działanie jest w
sporej mierze wypadkową taktycznych działań realizowanych pod wpływem presji
mediów i opinii publicznej. Odchodzenie od korzeni swoich obozów prowadzi
politykę w kierunku skupiania się nie na programach wyborczych, ale na cechach
osobistych ich liderów. Sposób myślenia, odczuwania i zachowania liderów stają
się ważniejsze niż wiele innych – uznawanych dotąd za kluczowe – parametrów,
takich jak dorobek polityczny, projekty ustaw. W tak silnie spersonalizowanej
polityce media zajmują się osobowością lidera i jakością odgrywanej przez niego
roli. Ponieważ media kochają skandale, to okresy politycznych kampanii pełne są
takich przekazów, które – zdaniem Castellsa – nie wynikają wcale z efektów
pracy dziennikarstwa śledczego, ale przede wszystkim z przecieków politycznej
konkurencji.
(Nie)polityczni liderzy
W medialnej polityce/elektronicznej republice nie ma
sympatii do zawodowych polityków. Opinia publiczna zdecydowanie woli „świeżość”
liderów wywodzących się z ruchów niż wprost z tradycyjnych partii politycznych.
Nawet jeśli polityk nie spełnia tych kryteriów, to robi wszystko, by
przedstawić się w takim właśnie świetle. Ponadto zawodowi politycy często
odcinają się od swoich partii. Robią to poprzez silną krytykę polityki, walkę o
ograniczanie kompetencji władzy, w której sami uczestniczą, naciskaniu, by
władza wprost brała pod uwagę głos opinii publicznej (większości) nawet w
relatywnie drobnych problemach. Pół żartem, pół serio, można powiedzieć, że na
krajowym podwórku, skutkuje to wzrastającą liczbą ministrów i kandydatów
deklarujących z pełnym przekonaniem, że nie są politykami… , bo przyznawanie
się do bycia politykiem osłabia ich pozycję.
[zdjęcie pochodzi z serwisu www.pixabay.com]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz