wtorek, 22 września 2015

Wspieranie mocnych stron w myśleniu o rozwoju

Kontynuując wątek chodzenia po jasnej stronie mocy, kilka słów o tym, jakie nurty wspierają dzisiaj rozwój osobisty poprzez pracę na mocnych stronach. Podejście to jest coraz bardziej popularne zarówno w kręgach HR jak i psychoterapii czy coachingu.

Przede wszystkim rozpocząć chcę od nurtu, który jest mi osobiście bardzo bliski, czyli Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR), a w języku angielskim Solution-Focued Brief Therapy (SFBT) stworzonej przez Steve’a de Shazer i Insoo Kim Berg w końcu lat 70. Filozofia TSR brzmi: 
  • Jeśli coś działa, rób tego więcej! 
  • Jeśli coś nie działa, rób coś innego! 
  • Jeśli coś się nie zepsuło, nie naprawiaj!
To metoda pracy rozwojowej, terapeutycznej, w której klient jest ekspertem od swojego życia. Zadaniem terapeuty/konsultanta jest zachowanie nieocennej postawy, stanu niewiedzy i skupienie się na zasobach (mocnych stronach), wyjątkach w funkcjonowaniu osoby, czyli na tym, co działa choćby w minimalnym zakresie, a przede wszystkim na potrzebach klienta. Kluczem jest pełna akceptacja i zrozumienie świata znaczeń klienta. TSR bazuje na teraźniejszości i przyszłości, ale fundamentalne są potrzeby klienta, więc jeśli klientowi pomaga rozmowa o przeszłości, to oznacza, że należy to robić. 

Podejście to jest nieocenne, a więc nie jest również diagnostyczne. Rolą terapauty/konsultanta nie jest zdiagnozowanie zaburzenia i rozmowa o nim, ale skupianie się na tym, co działa. TSR wywodzi się z myślenia systemowego, dlatego wychodzi z założenia, że nie jesteśmy w stanie poznać i wskazać konkretnej i jedynej przyczyny jakiejś sytuacji czy problemu. Życie każdego jest unikalnie inne i tak bardzo złożone, że na daną sytuację wpływają tysiące czynników charakterystycznych dla danej osoby. Z tego powodu próba zrozumienia świata konkretnego człowieka odgrywa podstawową rolę. 

Nurtem mających szalenie ważne znaczenie w dzisiejszej psychologii jest psychologia pozytywna. Jej propagatorem i  twórcą jest Martin Seligman. Zasłyszana anegdota jest taka, że kiedy Seligman został prezesem Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego (APA), największej tego typu organizacji na świecie, wyznaczającej standardy dla innych, zasłynął swoim  wystąpieniem otwierającym. Powiedział, że psychologia przez ostatnich 100 lat wykonała znakomitą pracę. Zdiagnozowała i opisała wiele zaburzeń psychicznych. Stworzyła metody ich leczenia. Dowiedziała się bardzo wiele o dysfunkcjach i problemach ludzkich. Wykonała więc swoją robotę w 50 procentach. Najwyższy czas – według anegdoty – żeby skupić się na tym, co jest dobre, co działa i przynosi szczęście człowiekowi. Tak powstała psychologia pozytywna. Według Christopha Andre, jest nią po prostu badanie tego, co działa dobrze w umyśle człowieka, badanie zdolności umysłowych i  emocjonalnych, które pomagają nam smakować życie, rozwiązywać problemy i przezwyciężać przeciwności, a przynajmniej przetrwać je.
Wokół samej psychologii pozytywnej narosło sporo nieporozumień. Do dzisiaj wielu sądzi, że oznacza ona ignorowanie trudnych doświadczeń, negatywnych emocji i stanów niepożądanych. To całkowita nieprawda. Andre w publicystycznej formie wymienia 5 ważnych reguł psychologii pozytywnej
  •  Najważniejsze jest to, co robię, a nie to co wiem 
  •  Nad szczęściem trzeba się napocić
  •  Należy wytrwać w postanowieniach 
  •  Pozytywne doświadczenia, przekonania, myśli i stany mentalne trzeba akumulować i mnożyć 
  • Umiejętność stawiania czoła nieszczęściu.
Trzecin nurtem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest terapia narracyjna. W gruncie rzeczy TSR zalicza się także do niej właśnie. Alice Morgan, czołowa przedstawicielka terapii narracyjnej wymienia kilka charakterystycznych dla niej punktów:
  • Świat konstruujemy poprzez język, a opisywana przez nas rzeczywistość jest wynikiem porozumienia społecznego 
  • Istnieje wiele możliwości interpretowania rzeczywistości. Trudno jest więc mówić o jakimś obiektywnym stanowisku i uniwersalnym punkcie widzenia, a szczególnie relacji interpersonalnych 
  • Sposób rozumienia świata zależy w ogromnej mierze od kontekstu społecznego, historycznego i kulturowego, gdyż historia każdego człowieka jest w nim głęboko zakorzeniona
  • Psychoterapeuta nie odkrywa ostatecznej prawdy. Nie jest ekspertem, który posiada wiedzę pomocną w obiektywnej diagnozie. Terapeuta przyjmuje postawę niewiedzy, która powoduje, że z zaciekawieniem pyta, chcąc zrozumieć klienta i jego punkt widzenia 
Choć dla wielu osób taki sposób myślenia może brzmieć kontrowersyjnie i pachnieć relatywizmem moralnym, to w praktyce terapeutycznej daje niezwykle silną podmiotowość samemu klientowi, wzmacniając jego poczucie sprawstwa i odpowiedzialności za własne życie. Do tego wątku wrócę jeszcze innym razem.  

Na koniec chciałbym też powiedzieć, że w samym świecie zarządzania zasobami ludzkimi (HR) odnajdziemy dzisiaj dużą liczbę owoców trendu chodzenia po jasnej stronie mocy. Jednym z nich jest metoda Marcusa Buckinghama. W skrócie można powiedzieć, że polega ona na tym, iż skupiamy się na mocnych stronach, talentach osoby, nie ignorując tych słabych. Kiedy skupiamy się na tych słabych? Tylko wtedy, kiedy naprawdę uniemożliwiają nam one osiągnięcie sukcesu. Z założenia jednak słabe strony nie są gwarantami, ani końmi pociągowymi naszych sukcesów. Praktyka życia codziennego jest nieco odmienna od takiego podejścia, a głównymi obszarami wzmacniającymi kłopot są rodzinny dom i szkoła… 

Kiedy dziecko przychodzi ze szkoły i na dziesięć przedmiotów ma 4 szóstki, 3 piątki, 2 czwórki i jedną ocenę 2 (mierną), to w większości – jako rodzice – od czego zaczniemy naszą rozmowę? Statystyczny rodzic  zacznie od miernej. O tym, w jaki sposób można prowadzić taką rozmowę ze swoimi współpracownikami, wychowankami i zawodnikami będzie w następnym wpisie.

Teraz zapraszam też na krótki filmik Marcusa Buckinghama… 


1 komentarz: